niedziela, 9 czerwca 2013

Drako

W chwili gdy zaczynała się nasza fascynacja grami planszowymi, moja Luba stanęła przed trudnym wyborem prezentu dla mnie. Musiała zdecydować między Neuroshimą Hex, Race for the Galaxy, a Drako. Wtedy padło na Hex'a. Mieliśmy ostatnio okazję na Nowej Gralicji sprawdzić co straciłem przez taką decyzję. Opowiemy Wam zatem dziś o Drako (wyd. Rebel.pl). 



Jest to kolejna gra dedykowana dla dwóch osób. Wcielamy się w niej w grupę trzech krasnoludów polujących na smoka albo właśnie w owego smoka, złapanego w zasadzkę i próbującego ujść z niej z życiem. Gra rozpoczyna się od wystawienia pionków na planszy o planie hexagonu (19 pól). Smok zawsze na środku, krasnoludy dowolnie, w zależności od przyjętej strategii. Do naszej dyspozycji są ponadto karty postaci na których zaznaczamy odniesione przez naszych bohaterów rany oraz karty zdarzeń. Gra kończy się gdy smok zostanie zabity (zwycięstwo krasnoludów) lub gdy smok ucieknie, a stanie się tak gdy krasnoludy wykorzystają swoją ostatnią kartę, a smok nadal będzie żył. 



Każdy z graczy podczas swojej kolejki ma do wykonania dwie akcje, a mogą to być do wyboru albo pociągnięcie dwóch kart zdarzeń (na jedną akcję), albo zagranie jedną taką kartą przy czym można dowolnie wybrać co się chce zrobić (można wyciągnąć 4 karty i nic nie zagrać na stół, można zagrać dwie karty i nie losować żadnej). W kartach tych znajdziemy takie zdarzenia jak, ruch naszych pionków, atak, obrona jako odpowiedź na atak przeciwnika lub też karty uruchamiające umiejętności specjalne naszych postaci. 


 W przypadku krasnoludów każdy z nich ma inną właściwość i tak jeden z nich może strzelać z kuszy gdy zagramy kartą ze strzałą, drugi może sieciować jeśli wystawimy taką kartę, a trzeci z kolei może kosztem 1 rany tylko raz w ciągu gry dać graczowi jedną dodatkową akcję podczas tury (wykonuje wtedy trzy zamiast dwóch). Umiejętności smoka to zionięcie ogniem które może ranić wszystkich w linii i lot który pozwala smokowi na zmianę miejsca na dowolne na planszy. Oczywiście smok może się ruszać, bronić i gryźć swoich przeciwników.


Bardzo dobrym elementem gry jest możliwość wyłączenia poszczególnych umiejętności specjalnych przez zabicie krasnoludów z daną umiejętnością
czy też przez uszkodzenie smokowi ciała. Znaczniki ran stawiamy wtedy na wybranej strefie karty smoka odpowiadającej wytrzymałości danej części ciała (skrzydła, łapy, pysk). Dzięki temu do gry wprowadzono elementy taktyki, które zmuszają graczy do ciągłego myślenia nad każdym ruchem i szacowaniem swoich szans. Możemy smoka nawet unieruchomić! Ale żeby nie było za prosto, uszkodzenia te zadawać możemy dopiero gdy przebijemy się przez smoczy pancerz.



Zasadniczo z naszych obserwacji wynika, że warto mieć na ręce przynajmniej jedną kartę obrony, a także, gdy już wyprowadzamy atak, to dla zmyłki i związania obrony ten silniejszy wykonać jako drugi. Zwiększamy tym samym nasze szanse na to, że broniącemu się nie pozostała już żadna karta którą mógłby się osłonić. 


Warto też się po planszy ruszać. Wydaje nam się również, że gra jest dobrze zbalansowana i każdy z graczy ma równe szanse na zwycięstwo, aczkolwiek naszym zdanie trudniej gra się smokiem. Jego kontrola, wiele możliwości taktycznych i możliwość bycia osaczonym wymaga od gracza dużo wprawy, myślenia, reagowania i przewidywania.




Naszym zdaniem Drako jest przyjemną grą do zabawy we dwoje. Dużym plusem jest to, że aby zacząć grać wystarczy 10 minut zapoznawania się z zasadami. Są one wyjątkowo proste w porównaniu do rozrywki jaką oferują. Jedna partia może trwać nawet 10-15 minut, ale spędza się przy grze znacznie dłuższy czas. Jest ona po prostu tak dobra, że nie możesz odmówić sobie kolejnych partii. 



Wizualnie gra jest dopieszczona. Figurki smoka i krasnoludów są dopracowane tak, że samo patrzenie na grę sprawia przyjemność. Na pewno nie jest to, podobnie jak Zombiaki czy inne tak proste gry, pozycja jaka sprawdziłaby się jako główna gra jaką posiadacie, ale na pewno sprosta roli dodatku do innych już posiadanych gier.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz